Kurz jest wszędzie, nawet jeśli od razu nie jesteśmy w stanie go zobaczyć gołym okiem. Składa się z drobinek rozmaitych tworzyw, jak tynk ze ścian, a także z martwej materii organicznej, w tym z naszego własnego złuszczonego naskórka, pyłku roślin i martwych mikroorganizmów. Zanim osiądzie cienką warstwą na meblach, swobodnie unosi się w powietrzu, a jego całkowite usunięcie jest właściwie niemożliwe. Możemy jednak w znacznym stopniu kontrolować jego ilość za pomocą kilku prostych działań na co dzień.
Dla większości osób kurz w niewielkich ilościach nie stanowi zagrożenia, jednak gdy jest go dużo, stanowi pożywkę dla roztoczy, które mogą wywoływać uczulenia. Dlatego warto regularnie odkurzać całe mieszkanie, by nie dopuścić do gromadzenia się zanieczyszczeń. Najpierw zaczynamy czyszczenie mebli najwyżej umieszczonych – dzięki temu ułatwimy sobie pracę, gdyż kurz nie będzie opadał na powierzchnie już wcześniej wyczyszczone. Do tego celu dobrze jest użyć płynu antystatycznego, który utrudni osadzanie się drobinek w przyszłości, jednak na co dzień możemy używać wody z kilkoma łyżkami octu i kroplą olejku eterycznego. Do trudno dostępnych miejsc przyda się miotełka do kurzu wykonana z delikatnych włosków z tworzywa sztucznego czy z mikrofibry, które skutecznie dotrą do każdej szczeliny i zmiotą każdy bibelot, figurkę czy rzeźbienie, a przy tym nie uszkodzą powierzchni. Na koniec podłogi należy oczyścić odkurzaczem lub mopem na mokro. Według niektórych źródeł pomocne mogą być także jonizatory powietrza i świece z wosku pszczelego, dzięki którym pył i kurz nie unoszą się w powietrzu, tylko szybciej opadają na ziemię, skąd łatwiej nam będzie go posprzątać. Tak wyczyszczone mieszkanie będzie pachniało świeżością.