Koronawirus to wciąż dosyć tajemniczy przeciwnik, który stawia przed nami wiele pytań. Minione miesiące jednak nie zostały zmarnowane, a informacje, które udało się pozyskać na temat tego drobnoustroju, wykorzystywane są do pracy nad lekami oraz szczepionkami. Nowe badania nad COVID-19 prawdopodobnie dadzą nam wyczekiwane medykamenty, które mogą okazać się jedyną, skuteczną bronią w walce z niewidzialnym wrogiem, zanim w naturalny sposób uzyskamy społeczną odporność.
Początkowo portale informacyjne podawały w swoich wiadomościach, że koronawirus jest całkowicie nowym i o wiele bardziej zaraźliwym wirusem, niż znane dotąd ludzkości drobnoustroje. W obu przypadkach nie jest to prawda. Naukowcy rozróżniają co najmniej 7 koronawirusów, a mniej więcej co dekadę u ludzi pojawia się jego nowa odmiana, aczkolwiek daleko im do zakaźności np. ospy wietrznej. Prawdą jest natomiast to, że na COVID-19 nie ma jak na razie leku. W opracowaniu są preparaty autorstwa polskich naukowców, a na świecie trwają badania nad kilkoma szczepionkami. Warto pamiętać, że proces wdrażanie leków, jak również szczepień jest długi i mozolny ze względu na konieczność skontrolowania możliwych skutków ubocznych.
Prawdą jest również fakt, że osoby zakażone koronawirusem, które przechodzą go bezobjawowo, generują mniej kolejnych przypadków. Wynika to z tego, że COVID-19 przenosi się drogą kropelkową, a więc ktoś, kto kicha lub smarka zdecydowanie bardziej rozprzestrzenia drobnoustroje. Nie jest to jednak usprawiedliwienie dla ludzi, którzy unikają przestrzegania obostrzeń. Maseczki oraz dystans społeczny są obecnie naszym jedynym wyjściem z sytuacji.